wtorek, 19 listopada 2013

Coraz bliżej święta, czyli słów kilka o Świętym Mikołaju

Czy można przeżyć święta bez reklamy Coca Coli ze Świętym Mikołajem w roki głównej i filmu "Kevin sam w domu"? Holendrzy na pewno żyją bez reklamy Coca Coli, ponieważ Mikołaj tej wersji  nie jest popularny w Krainie Wiatraków. Co gorsza, w ich tradycji Mikołaj nie przybywa w saniach zaprzęgniętych w renifery. Byłoby to trudne, logistycznie, gdyż w Holandii prawie w ogóle nie ma śniegu. Obalmy kolejny mit: Mikołaj nie mieszka w Laponii!

Kim jest więc Święty Mikołaj? 

Święty Mikołaj  był biskupem w Azji i żył w IV wieku. Każdego roku w listopadzie przypływa on statkiem do miasta w północnej Holandii zwanego Groningen. Jest witany przez tłum ludzi, w szczególności przez grupę docelową- dzieci. Jest ubrany w czapę biskupa a w ręku trzyma pastorał. 5 grudnia wieczorem Mikołaj rozdaje prezenty. O Mikołaju wystarczy, bo funkcja jego jest znana (rozdaje prezenty grzecznym dzieciom, te mniej grzeczne też nieraz coś dostaną, a nawet dorośli mogą liczyć na paczkę).







Zamiast elfów i skrzatów ..... Czarny Piotruś. 

Holenderskie dzieci nie znają elfów i skrzatów, które pomagają Mikołajowi w rozdawaniu prezentów. Dla nich jest oczywistością, że najlepszymi pomocnikami są Czarne Piotrusie ( Zwarte Piet). I właśnie w tej kwestii pojawia się co roku ożywiona dyskusja. Czarny Piotruś jest postacią tajemniczą. Sami Holendrzy nie do końca wiedzą kim on jest, albo nie chcą wiedzieć. Pomocnicy świętego Mikołaja to czarnoskórzy ludzie w kolorowych ubraniach, ich głównym zadaniem jest noszenie worków z prezentami. Jest on jakimś bohaterem dla dzieci, bo każde dziecko w okresie świątecznym chciałoby być jak Zwarte Piet, więc maluje twarz na czarno, ubiera kolorową czapkę i idzie na poszukiwanie Świętego Mikołaja.  A co jeśli dziecko ma już czarną skórę, to znaczy, że bez charakteryzacji może stać się Czarnym Piotrusiem? Dlaczego Piotrusie są tylko czarne, a nie są też białe? I tu pojawiają się również inne pytania, problemy, na które Holendrzy nie potrafią odpowiedzieć. Co roku o tej porze roku organizowane są protesty przeciwko tej tradycji, jako niosącej ze sobą dyskryminację oraz nietolerancję w stosunku do innego koloru skóry. W tym roku również odbył się taki protest w Amsterdamie. No bo z czym mogą kojarzyć nam się Czarne Piotrusie wiszące na drzewach? Ujrzałam taki obrazek w pewnym supermarkecie.


Holandia jest uważana za kraj gdzie ludzie mogą cieszyć się dużą  wolnością, oraz swobodą. Jednakże nie można zapomnieć, że była to potęga kolonialna. Z tego okresu Holendrzy mają pewne tradycje. Jak wszyscy wiemy, tradycje trudno wyeliminować. Co by było gdyby pewnego dnia Mikołaj przypłynął bez swoich pomocników? Dzieci byłyby bardzo zasmucone. A gdyby Mikołaj przypłynął z elfami? Nie, nie mieszajmy bajek. Czarne Piotrusie to chyba najbardziej kontrowersyjne elementy holenderskiej kultury. Holendrzy dyskutują, może zastąpią Zwarte Piet innymi postaciami, albo będą te postacie o różnych kolorach skóry. Na razie są one wszechobecne w sklepach jako ozdoby świąteczne. Holendrów  to nie dziwi, przyjezdni się przyzwyczaili, turyści są tylko zdziwieni i się pytają.



wtorek, 5 listopada 2013

Wszystkich Świętych czy Halloween, czyli o zadumie Holendrów słów kilka.


Przełom października i listopada to czas na dyskusję nad śmiercią i przemijaniem. Każda kultura ma różne sposoby na oswojenie tego trudnego tematu. Tradycja celtycka oswaja temat na wesoło, czyli tańce i swawolne pod nazwą Halloween. W tradycji słowiańskiej jest to bardziej poważna refleksja nad życiem i śmiercią, czyli Dziady a później przekształcone w  dzień Wszystkich Świętych oraz Dzień Zaduszny.

Listopad, każdego roku zaczyna się od tej zadumy. 1 listopada większość polskiego społeczeństwa elegancko ubrana, tłumnie idzie na cmentarz. Moje skojarzenia to odkrywanie na nowo historii rodzinnych, i wspominanie zmarłych. Jest to również pora kiedy po raz pierwszy tej jesieni wkładamy zimowe płaszcze. 1 listopada, to również tłok w środkach komunikacji miejskiej i zamknięte ulice wokół cmentarzy.

Tymczasem w Holandii 1 listopada to normalny dzień pracy i nauki. Ja w ten dzień nie miałam dużo czasu na refleksję, bo musiałam się skoncentrować na egzaminie oraz oddaniu projektu. Taki dzień jak co dzień, może trochę bardziej pracowity i stresujący. Czy Holendrzy obchodzą Halloween? Nie, jest to rozpowszechnione w takim samym stopniu jak w Polsce, czyli 31 października są imprezy w pubach. Faktem jest że każdy naród potrzebuje jednego dnia w roku na refleksję i zadumę. Holendrzy taki dzień obchodzą 5 maja i jest to bervijdingsdag, czyli dzień wspominania. Jest to jednak odmienne święto od polskiego 1 listopada. 5 maja mieszkańcy Krainy Wiatraków wspominają głownie żołnierzy i cywilów poległych w czasie  wyzwalania Holandii w 1945. Jest to również święto zwycięstwa wartości takich jak demokracja, prawa człowieka i wolność. Bedrijdinsdag jest więc świętem zadumy połączonym z radością wyzwolenia.


Ja jednak tęsknię za klimatem zadumy, który towarzyszy nam 1 listopada. Pięknie oświetlone cmentarze, chryzantemy na grobach. Generalnie, jesień bardziej sprzyja refleksji niż wiosna. W tej jesiennej atmosferze zostawiam was dzisiaj.